1. Przewoźnicy autokarowi: Autobusy Ecolines, FlixBus i Biacomex S. A. Do Wilno. Znajdź najlepsze połączenie do Wilno oferowane przez linie Ecolines, FlixBus i Biacomex S. A. Porównywanie terminów oraz cen i ustalanie, które połączenia są najprzystępniejsze cenowo, jest teraz wyjątkowo łatwe, bo w Omio mamy informacje od ponad 1000
Tunelem pod Bałtykiem. Władze estońskiego Tallinna i fińskich Helsinek chcą budować tunel, który połączy brzegi szerokiej na 80 km Zatoki Fińskiej. Byłaby to najdłuższa podmorska trasa kolejowa na świecie, aż o ok. 30 km bijąca Eurotunel pod kanałem La Manche. Pomysłodawcy wymieniają plusy dla tallińczyków pracujących w
Bezpośrednie rejsy z Sassnitz. Możliwy rejs łączony na Bornholm ze Świnoujścia via Ystad. Bilety promowe dla osób pieszych, rowerów i motocykli. Bilety na samochody osobowe oraz ciężarowe. Aktualne ceny i rozkład rejsów na 2023 rok. W JEDNĄ STRONĘ W OBIE STRONY. Rejs na trasie: Wybierz trasę rejsu. Tel.: 57 737 37 74.
Prom z Niemcy do Litwa: 5 razy w tygodniu 24-31 godzin: TT-Line: Prom Trelleborg – Kłajpeda: Prom z Szwecja do Litwa: 5 razy w tygodniu około 17 godzin: TT-Line: Prom Travemünde – Lipawa: Prom z Niemcy do Łotwa: 6 razy w tygodniu około 21 godzin: Stena Line: Prom Sankt Petersburg – Tallinn: Prom z Rosja do Estonia: 2 razy w tygodniu
Zaoszczędź na rejsie powrotnym. Podróżuj z Polski do Szwecji i oszczędź na rejsie powrotnym. Rezerwuj teraz. Odkryj nasze oferty specjalne i ciesz się z dużych zniżek na następną podróż promem. Rezerwuj bezpośrednio w Stena Line, aby złapać najlepsze okazje.
Promy Finnlines. Finnlines to wiodący operator żeglugowy serwisów ro-ro i pasażerskich na morzu bałtyckim oraz morzu północnym. Armator notowany na giełdzie NASDAQ Omx Helsinki, jest częścią Grimaldi Group z Włoch, jednego z największych na świecie operatorów statków ro-ro oraz największy operator autostrad morskich w Europie zarówno dla pasażerów jak i przewozów frachtowych.
Promy do Dublin z Liverpool z P&O Irish Sea. P&O Irish Sea. 12 przeprawy w tygodniu. 7 godziny 30 minuty. Promy do Dublin z Douglas z Steam Packet. Steam Packet. 2 przeprawy w tygodniu. 2 godziny 45 minuty. Promy do Dublin z Holyhead z Stena Line.
hAyla. Fantastic offers with DFDS Travelling shouldn't cost you a fortune - which is why we always have great deals on our ferries and mini cruises, letting you explore Europe without breaking the trasy do krajów bałtyckichWiodący Operator Promowy W Europie W 2022 Roku Zostaliśmy nominowani do tytułu Wiodącego Operatora Promowego w Europie w prestiżowym konkursie World Travel Awards 2022! Chcielibyśmy wygrać, ale potrzebujemy Twojej pomocy – wesprzyj nas swoim głosem! Głosuj na nas Ceny uzależnione od dostępności. Opłata dodatkowa za rezerwację telefoniczną. Obowiązuje regulamin.
Estonia leży nad Bałtykiem w Europie Północnej. Największymi miastami kraju są Tallin, Tartu, Narva, Kohtla Järve i Pärnu, a językiem urzędowym jest estoński, blisko spokrewniony z fińskim. To w Estonii stworzono Skype. Przepiękne wybrzeże Bałtyku, zróżnicowany krajobraz, liczne zabytki i nowoczesne budynki miejskie przyciągają do Estonii każdego roku coraz więcej turystów. Na trasie zwiedzania nie można pominąć urokliwej średniowiecznej starówki w stolicy Tallinie, wpisanej na listę UNESCO. Połowę kraju zajmują lasy sosnowe, do których można wybrać się na zbieranie grzybów lub owoców leśnych. Dla bardziej aktywnych polecamy leśny trekking Oandu-Ikla między dwoma parkami narodowymi Lahemaa i Soomaa. Jak poruszać się po Estonii?Estonia ma bardzo dobrze rozwinięty transport publiczny. Bez problemu można poruszać się autobusem lub pociągiem. Drogi są bardzo dobre, ale tylko jednopasmowe. W Tallinie kursują także najlepiej kupić bilet na prom do Estonii?Główne porty w Estonii to Tallin i Paldiski, gdzie dopływają promy z Finlandii, Szwecji, Wysp Alandzkich i i najbardziej popularną trasa promową do Estonii jest Helsinki - Tallinn. Rejs trwa rejsów z Finlandii, istnieją również połączenia ze Sztokholmu, Petersburga oraz Mariehamn (Aland). Można również płynąć ze szwedzkiego portu Kapellskar do Paldiski z DFDS Seaways. Jest to szybsza alternatywa dla połączenia Sztokholm - do Estonii obsługiwane są przez jedne z najbardziej luksusowych promów, tak więc twoja podróż na pewno będzie wygodna i Ferries zaleca kupić bilet promowy do Estonii z wyprzedzeniem od planowanej daty przeprawy, aby zapewnić sobie miejsce na promie i zaoszczędzić. Na niniejszej stronie znajdziesz trasy promowe do Estonii. Kliknij na trasę promową, aby dowiedzieć się więcej oraz zobaczyć graf z średnimi cenami promów w każdym miesiącu w roku.
Wszystkie osoby przyjeżdżające z Polski do Estonii obowiązuje 14-dniowa kwarantanna. Oprócz Polski taki wymóg jest nałożony na kraje, w których współczynnik zakażeń (zachorowania w ciągu ostatnich 14 dni na mieszkańców) wynosi powyżej 16. Wyjątkiem są Finlandia, Litwa i Łotwa, dla których współczynnik ten wynosi 25. Estonia zdecydowała o utrzymaniu bezpośrednich lotów na sześciu kierunkach strategicznych, bez względu na wysokość współczynnika zachorowań w danym kraju. Kierunki strategiczne to: Warszawa, Frankfurt, Helsinki, Kopenhaga, Londyn, Ryga. Po przylocie do Estonii, można poddać się 14-dniowej samoizolacji lub zrobić na lotnisku test na obecność koronawirusa. Do czasu wyniku testu należy pozostać w samoizolacji. Po negatywnym wyniku, można wychodzić z domu jedynie w celu pracy i niezbędnych zakupów potrzebnych do życia. Po co najmniej 7 dniach od wyniku pierwszego testu należy test powtórzyć. Ponowny negatywny wynik testu zwalnia całkowicie z dalszej samoizolacji. Testy dla obywateli są darmowe, dla cudzoziemców kosztują 67 Euro. Testy dostępne są również dla osób poza lotniskiem w całej Estonii. Należy wcześniej umówić się na przeprowadzenie testu. Kwarantannie nie muszą poddawać się, pod warunkiem, że nie mają objawów choroby: przewoźnicy towarów i surowców, osoby zajmujące się międzynarodowym transportem towarów i osób, osoby zaangażowane w prace techniczne firmy działającej w Estonii, służby zdrowia, dyplomaci, osoby przyjeżdżające w ramach międzynarodowej współpracy wojskowej, osoby posiadające specjalne pozwolenia na wjazd. Podejmując decyzję o wyjeździe należy liczyć się z możliwymi trudnościami w powrocie do kraju, ograniczeniami w ruchu lotniczym, obowiązkiem poddania się kwarantannie lub samoizolacji, a także przeprowadzenia dodatkowych badań lekarskich na zlecenie władz miejscowych. Zachęcamy do śledzenie bieżących doniesień nt. zagrożenia epidemiologicznego koronawirusem przed wyjazdem za granicę. Aktualne komunikaty oraz wytyczne można znaleźć na stronach Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Światowej Organizacji Zdrowia oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Zgodnie z przyjętymi zasadami, MSZ Estonii publikuje w każdy piątek dane wszystkich państw europejskich dotyczące współczynnika zachorowań na COVID 19. W przypadku przekroczenia przez dane państwo poziomu 16 zachorowań na 100 tys. mieszkańców, przyjeżdżający z tego kierunku są poddawani obowiązkowi 14-dniowej kwarantanny. Wzrost/spadek liczby chorych względem przyjętego wskaźnika zmienia automatycznie listę państw poddawanym dodatkowym restrykcjom. Lista krajów publikowana co tydzień w piątek, będzie obowiązywać od kolejnego poniedziałku i dostępna jest pod poniższym linkiem: Aby możliwe było otwarcie trasy lotniczej z Estonii, wskaźnik infekcji w kraju docelowym musi wynosić 25 osób lub mniej na 100 000 mieszkańców w ciągu ostatnich 14 dni. Estońskie ministerstwo dokonuje przeglądu sytuacji epidemiologicznej w krajach docelowych i dokonuje zmian w wykazie krajów objętych ograniczeniami codziennie.
M/S Estonia na archiwalnym zdjęciu. Fot. PAP/EPA Ludzie ocaleni z katastrofy później popełniali samobójstwa - mówi w wywiadzie dla PAP Janusz Grabowski, który miał płynąć promem "Estonia". Zatonięcie promu u wybrzeży Finlandii 28 września 1994 roku była największą katastrofą na Bałtyku w czasie pokoju. PAP: Mija 20. rocznica zatonięcia promu "Estonia", który płynął z Tallina do Sztokholmu. Gdy w nocy z 27 na 28 września 1994 roku wydarzyła się tragedia, w której zginęły 852 osoby, a przeżyło jedynie 137, Pan był... Janusz Grabowski: Byłem dyrektorem odpowiedzialnym za catering w Estline. To estońsko-szwedzki przewoźnik, do którego należał prom "Estonia". Miałem nawet bilet na ten tragiczny rejs. Na statku mieliśmy opracować budżet na kolejny rok. PAP: Nie popłynął Pan jednak. Janusz Grabowski: W ostatniej chwili coś zawróciło mnie w rękawie (wejściowym na prom - PAP). Całkowicie nieracjonalna decyzja, która uratowała mi życie. Może to nie był jeszcze na mnie czas? Powiedziałem kolegom, że muszę zagrać ważny mecz w piłkę, w rzeczywistości to był tylko trening. Wielu moich współpracowników zginęło. Janusz Grabowski: Chyba najstraszniejsze jest to, że ci, którzy uratowali się z katastrofy, potem popełniali samobójstwa. Przytrafiały się im dziwne wypadki samochodowe. Często nie wytrzymywali presji ze strony mediów. Jedna z kobiet, która pracowała w kuchni na statku, powiedziała mi wprost, że gdyby wiedziała, co spotka ją później, nie starałaby się uratować. PAP: Kiedy dowiedział się Pan o katastrofie? Janusz Grabowski: W nocy zadzwonił mój szef i powiedział: "Słuchaj, Janusz, +Estonia+ tonie". Myślałem, że to ponury żart. Wsiadłem w samochód, pojechałem na terminal, byłem tam pierwszy. Zadzwoniłem do kapitana statku, który przepływał w pobliżu, aby potwierdzić, czy to prawda. To było coś tak nieprawdopodobnego, że nie docierało do nas. A potem wszyscy zaczęli się zjeżdżać, gdzieś nad ranem pojawiły się służby i wojsko. Przebywaliśmy na terminalu 48 godzin, nikt nie chciał wracać do domu. To było jedyne miejsce, gdzie ludzie czuli się bezpiecznie. PAP: Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że nie przeżyły aż 852 osoby? Janusz Grabowski: Czekaliśmy na nazwiska uratowanych. Był chaos, nie zgadzały się nazwiska pasażerów. Na jednej fińskiej liście ocalałych pojawiło się nazwisko żony mojego przyjaciela Piotra Barasińskiego, Carity a potem okazało się, że to nie ona, choć ostatecznie i tak zginęła. Zresztą rozmawiałem z kolegami, którzy pracowali z nią na promie i przeżyli. Oni widzieli dokładnie, jak spadała pociągnięta przez kogoś. Kiedy prom się przechylił, to nagle zmieniła się geometria, schody stały się trudnym przejściem, trzeba się było po nich wspinać. W takich sytuacjach ludzie nie mają żadnych skrupułów. Zabierali sobie kamizelki ratunkowe. Tam działo się wszystko! PAP: Zdarzały się też bohaterskie zachowania? Janusz Grabowski: Jedną z kelnerek pracujących w barze przezywaliśmy Bimbo, bo była podobna do Marilyn Monroe. Pasażerowie się w niej kochali, dostawała najlepsze napiwki. Nikt nie przypuszczał, że w tej kobiecie mogą być głębsze wartości. Okazało się, że uratowała wielu ludzi, którzy byli na tratwach ratunkowych. Ze złamaną stopą pilnowała, aby nie zamarzli, aby nie zasnęli. Na tonącej "Estonii" działy się filmowe sceny. Jeden z członków załogi uratował się, otwierając okno w momencie, gdy statek już poważnie się przechylił, dzięki czemu mógł wyjść po burcie. Inna osoba opuściła tonący statek po drabinie, jaka była przy kominie. PAP: Ludzie, którzy przeżyli katastrofę "Estonii", mogą mówić o wielkim szczęściu. Statek zatonął w nocy, był sztorm, i do tego zimny Bałtyk. Janusz Grabowski: Chyba najstraszniejsze jest to, że ci, którzy uratowali się z katastrofy, potem popełniali samobójstwa. Przytrafiały się im dziwne wypadki samochodowe. Często nie wytrzymywali presji ze strony mediów. Jedna z kobiet, która pracowała w kuchni na statku, powiedziała mi wprost, że gdyby wiedziała, co spotka ją później, nie starałaby się uratować. W ciągu dwóch tygodni po tragedii uczestniczyłem w 23 uroczystościach upamiętniających ofiary. Katastrofa dotknęła nas wszystkich. Ludzie różnie reagowali na wieść o śmierci bliskich. Dobrze znałem obu kapitanów i ich żony. Po katastrofie jedna z nich nie chciała rozmawiać, druga próbowała nie zauważać problemu, wydawała się być twarda. Po 10 latach sytuacja się zmieniła. Kobieta, która przeżywała śmierć, wyszła z tego, natomiast ta, która początkowo lepiej zniosła kryzys, zamknęła się w sobie. Każdego typu żałobę trzeba przepracować. W przeciwnym razie skończy się to chorobą albo to wyjdzie w inny sposób. PAP: Pana przyjaciel Piotr Barasiński, który bezskutecznie próbował na własną rękę wraz z ekipą płetwonurków wydobyć z wraku ciało swojej ukochanej Carity, zmarł na raka. Janusz Grabowski: Tragedia kosztowała go bardzo dużo. Walka o możliwość pochowania ciała żony stała się niemal celem jego życia. Świetnie ich znałem, byłem świadkiem na ich ślubie. Piotr pochowany jest obok Carity w Uppsali - to znaczy w miejscu, gdzie jest jej symboliczny grób. Janusz Grabowski: Warto podkreślić, że to był 1994 r. Nowo wyzwolona Estonia. Dla Estończyków wszystko, co pochodziło z Zachodu, było lepsze, więc gdy zakupili ten statek, to ufali, że wszystko jest z nim w porządku. A prom wcześniej często zmieniał właścicieli, był po wielu przeróbkach. (...) Chęć zdążenia na czas, duża prędkość i ludzkie przeliczenie się. Nie wierzę w żadne wybuchy. PAP: Dlaczego nie wydobyto ciał z wraku? Janusz Grabowski: To była międzynarodowa decyzja rządów, z którą bardzo długo nie mogli pogodzić się bliscy ofiar, zrzeszali się w stowarzyszeniach. Domniemywa się, że "Estonia" potajemnie przewoziła technologie z byłego Związku Radzieckiego, dwa niewielkie reaktory do łodzi podwodnych. Powstały na ten temat książki. Angielscy nurkowie, którzy po tragedii zaznaczali ciała przy wraku, mogli je spokojnie wyciągnąć, ale był zakaz. Może one były już radioaktywne? Być może dlatego zdecydowano o budowie betonowego sarkofagu, ale ostatecznie tego nie wykonano. Zakaz nurkowania w rejonie wraku wciąż obowiązuje. Zresztą ten wątek potwierdził w reportażu telewizyjnym nieżyjący już szef izby celnej Lennart Henriksson. Opowiedział, że otrzymał polecenie, aby nie sprawdzać ładunku z "Estonii". Miał on natychmiast zostać przewieziony na lotnisko Arlanda i opuścić Szwecję. PAP: Oficjalny raport stwierdza, że do katastrofy przyczyniły się wady konstrukcyjne i wysoka fala. Istnieją też alternatywne teorie. Czy wierzy Pan, że na promie doszło do wybuchu? Janusz Grabowski: Warto podkreślić, że to był 1994 rok. Nowo wyzwolona Estonia. Dla Estończyków wszystko, co pochodziło z Zachodu, było lepsze, więc gdy zakupili ten statek, to ufali, że wszystko jest z nim w porządku. A prom wcześniej często zmieniał właścicieli, był po wielu przeróbkach. Było duże zaufanie do materiału, który - jak się okazało - nie był najlepszy. Ten statek powinien raczej pływać w szkierach (między małymi wyspami u wybrzeży skandynawskich - PAP) niż na otwartym morzu. Chęć zdążenia na czas, duża prędkość i ludzkie przeliczenie się. Nie wierzę w żadne wybuchy. PAP: Z tragedią "Estonii" wiążą się też polskie wątki. Janusz Grabowski: W katastrofie zginęli polscy muzycy z orkiestry Henryka Goja. Twórcą pomnika w Sztokholmie z nazwiskami ofiar Estonii jest rzeźbiarz Mirosław Bałka. Ciekawostką jest to, że "Estonia" wypłynęła w ostatni rejs z Tallina z tego samego miejsca, z którego w 1939 roku uciekł ORP "Orzeł". W Sztokholmie rozmawiał Daniel Zyśk (PAP) zys/ akl/ ap/
Ciesz się z łatwych podróży między Skandynawią i Europą Wschodnią, korzystając z naszej przeprawy promowej z Karlshamn w Szwecji do Kłajpedy na Litwie. Zanim ruszysz dalej, rozprostuj nogi, spacerując po Kłajpedzie , najstarszego miasta na Litwie'. Nasz litewski port jest tylko 3 godziny drogi od stolicy państwa, Wilna, i tylko 90 minut drogi od oszałamiającego odcinka wybrzeża Mierzei Kurońskiej. Stąd jest również łatwy dojazd do Polski, Estonii, Łotwy i nie tylko.
promy z polski do estonii