Bardzo rzadko zdarza się, żeby były alkoholik potrafił wrócić do kontrolowanego picia, choć każdy uważa, że właśnie jemu uda się ta sztuka. Nie warto kusić losu. Wielu przed Tobą próbowało i poległo. Lata trzeźwości, poukładane życie, praca, rodzina, to wszystko legło w gruzach przez „jeden kieliszek”. W porównaniu z płcią męską nadużywanie alkoholu zwykle rozpoczyna się później, ale bardzo szybko prowadzi do znaczących szkód somatycznych oraz psychicznych. Co więcej, zarówno podczas ostrego picia, jak i w czasie abstynencji kobiety zwykle odczuwają silne poczucie winy oraz są bardziej krytyczne od mężczyzn wobec uzależnienia. Od łagodnej do ostrej formy zespołu odstawienia alkoholowego. Zespół abstynencyjny może przyjmować różną formę – od lekkiego niepokoju, nudności, zawrotów czy bóli głowy po drgawki (podobne do padaczkowych) lub majaczenie alkoholowe, które mogą zagrażać życiu człowieka. Obniżanie alkoholu we krwi powodować więc może m.in.: Podsumowując, nie ma prostej odpowiedzi na to, czy alkoholik może wrócić do kontrolowanej konsumpcji napojów alkoholowych. Uzależnienie jest zawsze bardzo indywidualną kwestią, na którą składa się wiele czynników. Uczucia trzeźwego alkoholika. Osoba trzeźwiąca może odczuwać głód alkoholowy, czyli irracjonalną potrzebę spożycia kolejnej dawki napojów procentowych. We wczesnej fazie abstynencji pojawiają się liczne odczucia psychosomatyczne, typowe dla kaca: ból głowy, nudności, wymioty, bóle mięśniowe, drgawki, zawroty głowy, płytki Jakie uzależnienia obserwujemy wśród młodzieży? Jednym z coraz popularniejszych uzależnień wśród młodych, dojrzewających ludzi, jest nikotynizm. Po papierosy bardzo często sięgają nastolatki, które nie odnajdują się w swojej rzeczywistości – niczym się nie wyróżniają, źle radzą sobie z niepowodzeniami w nauce itp. Na początkowym etapie choroby, maskowanie problemu przychodzi łatwo. Często sam jeszcze nie zdajesz sobie z niego sprawy. Pierwsze sygnały ostrzegawcze przyjmują formę z pozoru niewinnych zachowań, np. zbyt częstej utraty świadomości po alkoholu, ciągłego opowiadania o zakrapianych imprezach, czy nieustannego szukania towarzystwa do napicia się po godzinach. YwWPOG. Alkoholizm to choroba społeczna. Wraz z rozwojem świata przychodzi coraz więcej możliwości, ale i lęków. Biorąc pod uwagę stres, z którym zmaga się nasze społeczeństwo nic dziwnego, że w sposób racjonalny i zdrowy nie potrafimy poradzić sobie z naszymi emocjami. Wtedy na ratunek przychodzi nam kieliszek, wydając się być lekiem na całe zło. I w momencie, kiedy już czujemy się wolni od naszego nałogu on wraca z podwojoną siłą. Poniższy artykuł odpowiada na pytanie: co zrobić, gdy alkoholik po terapii wraca do picia. Spróbujemy pomóc osobom, które nie wiedzą jak poradzić sobie w tej trudnej sytuacji. Dlaczego następuje nawrót choroby alkoholowej? Niestety alkoholik po odbytej terapii może wrócić do picia i wbrew pozorem nawet po najbardziej skutecznej terapii zdarza się to bardzo często. Powroty do picia bywają bardzo różne. Nie od razu musi to być zapicie się, ale delikatne popijanie: „wypiłem jedno piwo to znaczy, że mogę się kontrolować”. Oczywiście jest to złudne przekonanie, które najbardziej wytrwałego może zapędzić w kozi róg. Kiedy „wyleczony” alkoholik po terapii sięga po kieliszek to znaczy, że problem tkwi u źródła, czyli w motywacji. Jeśli korzenie są złe nie oczekujmy plonów. Obserwujemy alkoholika w pełni sił, który odzyskał wiarę w siebie, ale i wtedy możemy się przeliczyć. Gdy chory udał się na leczenie dla kogoś, a nie dla siebie – mogą pojawić się problemy, czyli może nastąpić nawrót choroby alkoholowej. Gdy na terapię wysłała go żona grożąc rozwodem lub pracodawca wyrzuceniem z pracy, to taka osoba nie ma odpowiedniej motywacji. Każdy alkoholik, który udaje się na leczenie powinien być świadom swojej choroby i nie wstydzić się tego, że jest alkoholikiem. Taka osoba ma duże szanse na życie w trzeźwości. Jednak jeśli chory w głębi duszy nie czuje się alkoholikiem, a swoje wszelkie działania kieruje „dla żony” na pewnym etapie może dojść do silnego nawrotu. Kolejnym powodem, dla którego alkoholik sięga po kieliszek po odbytej terapii, jest wiara w kontrolowane picie, co poniekąd jest powiązane z brakiem wiary w byciu alkoholikiem. Taka osoba wciąż jest przekonana, że może skontrolować swój popęd do alkoholu, ponieważ nie jest chora. Wstyd oraz poczucie winy związane z chorobą są na tyle duże, że trudno szczerze powiedzieć o byciu uzależnionym. Kiedy alkoholik uważa się za silnego i niezwyciężonego, wtedy właśnie sięga po kieliszek. Kolejno, alkoholik, który po terapii nie ma wystarczającej ilości zajęć jest bardziej narażony na nawroty od uzależnionego, który pracuje i dba o swoją rodzinę. Jeśli nie czuje się w żaden sposób potrzebny oraz odpowiedzialny za siebie i najbliższych, może odczuwać dużą pustkę, zwiększającą chęć napicia się. Szukając zapełnienia pustki można popełnić błędy. Co zrobić, gdy alkoholik po terapii wraca do picia? Liczy się szybkie reagowanie, aby dotychczasowa terapia i poświęcony czas nie poszedł na marne. Kiedy alkoholik po terapii wraca do picia świat może się załamać. Wraz z nawrotem uciekła nadzieja oraz wszystkie siły. Jednak pamiętaj, że nie jesteś jedynym, którego to spotkało i którego najbliższa osoba „poległa”. Niestety to zdarza się bardzo często, nawet po najbardziej skutecznych terapiach. Może się wydawać, że ktoś już pokonał swoje uzależnienie, ale po odbytej terapii następuje nawrót choroby alkoholowej i zapicie. Co możemy zrobić, aby pomóc alkoholikowi po nawrocie? W przypadku łagodnego picia radzimy udać się na terapię ambulatoryjną, czyli terapię blisko domu – nieodcinającą od środowiska pierwotnego, polegającą na regularnym i sumiennym kontakcie z terapeutą uzależnień. Należy pamiętać, że nawrót choroby nie oznacza takich samych konsekwencji i sytuacji jakie miały miejsce przed terapią. Picie po terapii rzadko kiedy jest takie samo – alkoholik ma bowiem zepsuty komfort picia. W przypadku ostrego powrotu do picia należy udać się na kolejny odwyk alkoholowy pod okiem specjalisty. Najczęściej w takich wypadkach pomagają najbliżsi. Oczywiście najlepszym startem jest dialog (na trzeźwo) o ponownej terapii. Warto przedyskutować zmianę ośrodka bądź terapeuty i zastanowić się nad główną motywacją leczenia. Ważnym elementem jest również rozmowa ze specjalistą, terapeutą lub chociażby trzeźwiejącym alkoholikiem będącym w trzeźwości już długi czas. Warto, aby chory przedyskutował i obgadał swój nawrót oraz wszystkie wątpliwości. Alkoholikowi należy uświadamiać, że inni ludzie też mają swoje codzienne problemy. Uświadamiamy mu, że nie tylko jego życie ma wzloty i upadki. Alkoholik musi być świadom, że jego najbliższym nie zależy na rzeczach nadzwyczajnych, ale na nim samym. Dobrze, aby uzależniony wiedział, że nie oczekuje się od niego „złotych gór”, a jedynie zwykłej szarej codzienności. W przypadku łagodne picia można zaproponować chociażby chwilowe wyciszenie – spacer, książkę, sport. Coś co nakłoni go do refleksji nad własnym życiem i jego nawrotu. Pozwoli mu znaleźć odpowiedzi na pytanie: dlaczego straciłem kontrolę, co się właściwie stało, co teraz powinienem zrobić. Staramy się dostarczyć mu odpowiednie warunki do spokoju. Zapicie po terapii Zapicie po terapii ma wiele negatywnych skutków. Alkoholik rani nie tylko siebie, ale i swoich najbliższych, którzy byli już pełni nadziei. Żaden ośrodek leczenia uzależnień nie daje gwarancji, że po odbytej terapii nie nastąpi nawrót choroby. Alkoholik powinien się pilnować – dbać o swoją motywację i czysto zarysowany cel trzeźwienia. Trzeźwienie to rozwój i ciągłe podejmowanie nowych wyzwań. To budowanie poczucia własnej wartości i poznawania siebie na nowo – jak małe dziecko, które uczy się przeżywać swoje emocje. Trzeźwiejący alkoholik winien najpierw ukochać siebie, bo to jego własne i wewnętrzne sukcesy pomogą mu przezwyciężyć każdy nawrót. Leczenie uzależnień w naszym ośrodku » Tomasz Wachowiak zarządza w czterech ośrodkach. Jest magistrem resocjalizacji, certyfikowanym psychoterapeutą psychoterapii uzależnień od alkoholu i narkotyków. Porozmawiał z nami o chorobie alkoholowej i walce z tym wyniszczającym nałogiem. Czym jest alkoholizm? Jakie są objawy choroby alkoholowej? Czy alkoholizm jest chorobą genetyczną? Dlaczego terapia grupowa w zakładzie zamkniętym przynosi fantastyczne rezultaty? Czemu Dawid Janczyk musi upaść, by mógł się wyleczyć? Dlaczego byłemu zawodnikowi CSKA Moskwa nie należy obecnie pomagać? Czy alkoholikiem jest się całe życie? Dlaczego wszywki są trucizną, a nie lekarstwem? jest alkoholizm?Może pana zaskoczę, ale słowo alkoholizm już nie istnieje. Co prawda używa się go nadal w potocznym języku, ale generalnie można uznać, iż powoli staje się archaizmem. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) proponuje zastąpienie go określeniem „uzależnienie od substancji typu alkoholowego”. Słowo alkoholizm ma bardzo negatywne zabarwienie. Mianowicie często i niewłaściwie kojarzy się z pijakiem, żulem, nierobem. Generalizując alkoholizm i alkoholik zastąpiono słowami – choroba alkoholowa i osoba uzależniona od jest choroba alkoholowa? Już w samej nazwie zawiera się odpowiedź, bo mowa tutaj o chorobie, która składa się z zespołu objawów. Chorobę alkoholową określa również wiele przymiotników, przebiegła, chroniczna, cwana, nieprzewidywalna, trudna i śmiertelna, ale także demokratyczna – gdyż dotyka i dotyczy wszystkich bez względu na płeć, wiek, wykształcenie, status społeczny i materialny, światopogląd i wiele innych różniących ludzi jest chorobą XXI wieku?Uzależnienia od różnych używek na pewno są bolączką dzisiejszych czasów. Natomiast sam alkoholizm jest znany od wieków. Generalnie ludzie nie potrafią radzić sobie z otaczającym światem i sięgają po różnego rodzaju wspomagacze, które tak naprawdę prowadzą do są pierwsze objawy, których nie powinno się lekceważyć, jeśli chodzi o alkoholizm?Wyszczególniono sześć głównych objawów osiowych, których używamy, by stwierdzić albo wykluczyć uzależnienie u pacjenta. Będę używał nazw potocznych, by wszyscy dobrze zrozumieli. Jednym z takich objawów jest tzw. „upośledzenie kontroli”, które niektórzy nazywają „utratą kontroli”. Druga nazwa jest nie do końca właściwa, bo utrata kontroli polega na tym, że ktoś, kto zaczyna pić alkohol, nie potrafi się powstrzymać, by skończyć. Upośledzenie jest bardziej nieprzewidywalne, bo kontrolę raz pijący ma, a innym razem nie ma. Po prostu nie ma się kontroli nad tym, kiedy kontrola powinna wystąpić. Często jest tak, że osoba już uzależniona sięga po kieliszek albo dwa i mówi dość. Fałszywie uznaje wtedy, że jest wszystko w porządku. Innym razem jednak wypije dwa kieliszki i już nie będzie potrafiła przestać. Generalnie upośledzenie kontroli ma wiele twarzy. Na przykład uzależniony zakłada, że pójdzie na imprezę i wypije dwa piwa, a tak naprawdę wyjdzie z baru na czworaka po 12 takim razie chyba jestem uzależniony. Ale to dopiero jest jeden z sześciu objawów. W diagnozowaniu aby uznać występowanie uzależnienia, w ciągu ostatniego roku muszą wystąpić minimum trzy objawy, by określić uzależnienie od alkoholu. Jeśli wystąpią mniej niż trzy, mówimy o piciu szkodliwym lub ryzykownym [KLIK].Sama kontrola czy też jej upośledzenie jest jednak trudne do uchwycenia, bo kiedy możemy mówić o upośledzeniu? Dopiero wtedy, gdy zaczynamy rozważać kontrolę. Jeżeli, idąc do baru, zakładam, że wypiję minimalną ilość alkoholu i wtedy kończę, to już coś jest nie tak. Osoba zdrowa nie ma założeń. Idzie do baru i bywa, że nawet się upije. Oczywiście nie mówię tutaj o założeniach typu, że dziś wypiję dwa piwa, bo rano jadę do pracy. Takie plany są zdrowe, naturalne. Chodzi tylko o takie sytuacje, gdy nie musimy nic robić kolejnego dnia i nie mamy zobowiązań. Osoba uzależniona zawsze jednak robi założenia, bo wie, że przykładowo po trzecim piwie nie będzie potrafiła zahamować. U chorych osób otwiera się tzw. „ssanie” i wtedy już nie ma opcji przerażaniem czekam na pozostałe z objawów jest „kac”. Ktoś może jednak miewać kaca i nie znaczy, że jest uzależniony. Kac jest „zespołem abstynencyjnym”, czyli reakcją organizmu na odtruwanie. Tak naprawdę sam alkohol nie jest groźny dla człowieka. Gdybyśmy potrafili alkohol przyjąć i wydalić od razu, byłoby super. Alkohol w organizmie przetwarza się jednak na aldehyd octowy, czyli kwas octowy, który jest trucizną. Właśnie z nią organizm sobie nie radzi. Uzależnione osoby mają z tym większy problem niż zdrowe, dlatego często doskwiera im ból głowy, niepokój i drgawki i wiele innych objawów jest kolejny symptom?Tolerancja, a właściwie jej zmiana. Na początku w uzależnieniu rośnie tolerancja, czyli możemy wypić więcej niż inni. Efekt mocnej głowy. Wszyscy się upili, a ja mogę dalej. Wzrost tolerancji jest objawem, ale warto też wiedzieć, że po niej następuje spadek. Dwa piwa i koniec świata, a reszta pije dalej. Spadek tolerancji świadczy również o wyniszczeniu objawem fizjologicznym jest tzw. głód alkoholowy. Słowo głód jest jednak mało precyzyjne, ale nikt jeszcze nie wymyślił lepszego określenia. Głód alkoholowy ma zupełnie inne oblicza niż taki zwykły. Objawia się on w poirytowaniu, nadmiernej złości, niemożności znalezienia miejsca, zobojętnieniu, apatii, trudnościach w koncentracji, dziwacznych snach, kłopotach z pamięcią. Właściwie wszystkie odstępstwa od normy można temu przypisać. Organizm chorego człowieka kombinuje, co zrobić, żeby się napić. Osoba zdrowa czasami korzysta z okazji i pije, ale innym razem już nie pójdzie pić, bo nie ma ochoty. Chory człowiek jest tak jakby prowokowany do picia przez organizm. Jak zaspokoi głód alkoholowy, objawy przechodzą, by po pewnym czasie wymienione sygnały miały bezpośredni związek z organizmem, z fizjologią. Dwa ostatnie będą bardziej miękkie i łatwiejsze do zdiagnozowania. Osoby uzależnione charakteryzuje tzw. „tunelowe widzenie”, czyli zawężanie zainteresowań. Odkładnie wszystkiego, co ważne, i stawianie na pierwszym miejscu flaszki. Na początku wódka jest „tylko” ważna, a później już jedyna. Powoli odchodzą na dalszy plan rodzina, przyjaciele, pasje, zainteresowania, hobby. Docelowo chora osoba skupia się tylko na objaw jest oczywisty, bo chodzi w nim o aspekt zdrowotny i prawny. Jeżeli w organizmie wystąpiły jakikolwiek defekty, szkody, które mają związek ze spożywaniem alkoholu, to ten aspekt jest spełniony. Zaliczają się do tego również kontuzje, których doznaliśmy przez picie. Aspekt prawny wiąże się np. z utratą prawa jazdy, kradzieżami, rozbojami i wszelkimi sytuacjami, gdy dochodzi do łamania prawa bez względu czy zostaliśmy przyłapani na nieprawnym zachowaniu czy nie. Ważny jest fakt, że pod wpływem alkoholu ono wystąpiło. Zatem nawet jak ktoś nigdy nie utracił prawa jazdy, ale zdarza mu się jeździć na tzw. podwójnym gazie, spełnia ten u kogoś występują wszystkie objawy, a u innej osoby trzy, to rozumiem, że ich uzależnienie jest inaczej określane?Jasne. Są różne typy uzależnienia. Na początku mówiłem, że ta choroba ma wiele przymiotników, ale o jednej kwestii nie wspomniałem. Alkoholizm jest bardzo indywidualną chorobą. Ludzie inaczej cierpią, przechodzą głód i wychodzą z tego. Niektórzy bardzo szybko znajdują drogę do trzeźwości, a inni potrzebują wielu lat, by przestać jest choroba genetyczna?Ciekawy wątek, bo wielokrotnie było to badane. Stanowisko obecnie jest takie, że alkoholizm nie jest chorobą genetyczną. Obserwuje się jednak dziedziczność, czyli łatwość wpadania w uzależnienie. Jeśli kogoś ojciec był alkoholikiem, to ma dużo większe szanse też nim zostać. Odchodzimy jednak od teorii, że twój dziadek i ojciec byli alkoholikami, więc ty na pewno też nim alkoholików potrzebują terapii?Niekoniecznie. Kwestia DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) jest bardzo indywidualna. Są osoby, u których zauważa się różne dysfunkcje. Różnego rodzaju niedostosowanie społeczne przez wychowanie się w domu, w którym rodzice nie wylewali za kołnierz. Nie jest to jednak jednoznaczne, bo wiele dzieci z takich rodzin funkcjonuje bardzo samo jak żony osób uzależnionych nie zawsze są współuzależnione. Niektóre partnerki albo partnerzy alkoholików radzą sobie doskonale w życiu. Identycznie jest z dziećmi alkoholików. Niektóre oczywiście są dysfunkcyjne i trzeba im grupy zawodowe, które są bardziej podatne na uzależnienie?Słyszy się niekiedy, że kierowcy albo robotnicy dużo piją, ale to są stereotypy. Nie ma żadnych badań, które określają tego typu zrobił sobie wyzwanie, w którym przez rok piłbym w każdy czwartek i piątek pół litra wódki, to po 12 miesiącach byłbym już uzależniony?Zależy od organizmu. Jest coś takiego jak normy picia niepowodujące ryzyka jak ktoś codziennie pije piwo przez całe dorosłe życie, to uzależniony nie jest?Zdecydowanie jest uzależniony. I to jest dużo gorsze dla organizmu niż jak raz na trzy tygodnie upije się w trupa. W takim przypadku organizm jest wiecznie truty. Człowiek jest niby podchmielony, a później już nawet tego nie czuje. Pije nie po to, by poczuć się lepiej, ale po to, żeby nie czuć się Osiatyński – osoba uzależniona i nie pijąca przez 30 ostatnich lat swojego życia – wymyślił pewien test dla alkoholika. Jeżeli przez miesiąc o określonej godzinie będzie ktoś w stanie wypić kieliszek wódki, to uzależniony nie jest. Osoba uzależniona wytrzyma może pierwsze dni, ale któregoś kolejnego już pójdzie na całość. Po prostu ta ilość tak rozdrażni, że nie będzie w stanie zatrzymać się na test. To nie są testy, których się używa. Profesor chciał tym pomysłem sprowokować środowisko do wygląda terapia dla osób uzależnionych od alkoholu?Jest cały program terapeutyczny. Wygląda on różnie w zależności od potrzeb pacjenta. Są także różne formy, bo są opcje stacjonarne, czyli takie, że pacjenci razem mieszkają. Bardzo intensywna i dobra terapia. Ja zajmuję się głównie terapią ambulatoryjną, czyli na miejscu w gabinecie. To są sesje terapii indywidualnej. Polegają na tym, że jest tylko terapeuta i pacjent. Czasami robimy terapie rodzinne, jeśli jest taka stacjonarna jest ostatnią deską ratunku?W warunkach ambulatoryjnych wychodzi się po sesji do domu i można ulec wszystkim pokusom. W ośrodku zamkniętym człowiek jest skupiony tylko na swoim problemie. Nie ma telefonu komórkowego, kontaktu ze światem zewnętrznym. To jest przede wszystkim dla osób, które nie radzą sobie ze swoją abstynencją w warunkach Janczyk twierdzi, że takie ośrodki są do dupy, bo tam wszyscy rozmawiają o wódce. Uważa, że nie wyjdzie z tego, jeśli będzie gadał o piciu z innym alkoholikami. Absolutnie się z nim nie zgadzam. Trzeba rozmawiać o problemie, by go rozwiązać. Przecież tak jest nie tylko z piciem wódki, a ze wszystkim w życiu. Jasne, takie rozmowy niektórych mogą nakręcać, ale trzeba sobie z tym radzić… Prawdopodobnie Dawid jest słaby i wrażliwy. Widać, że jeszcze mało do niego nie terapia w ośrodku zamkniętym nie jest dla niego?Pytanie, w jakich był ośrodkach, bo nie wszystkie są dobre. Prywatne kliniki nie są najlepsze, bo tam pacjenci mają jak w sanatorium. Super warunki, a terapia często jest kiepska. Nie dotyczy to wszystkich ośrodków, ale o wielu takich od pacjentów w takich ośrodkach nie działają na siebie źle?Wręcz przeciwnie. Oni motywują się w walce. Mówimy oczywiście o ludziach, którzy chcą się wyleczyć. Czasami jest osoba, która nie chce, ale tacy pacjenci są w zdecydowanej mniejszości. Terapia grupowa w ośrodku zamkniętym jest rewelacyjna, ponieważ na indywidualnej terapeuta nie zawsze jest w stanie wszystko zauważyć. Grupa działa natomiast tak jak w tym chińskim przysłowiu: Jeśli jedna osoba mówi ci, że masz ogon, to można olać takiego gościa. Jeśli mówią dwie osoby, odwróć się i sprawdź. A jeśli mówią trzy osoby, nie odwracaj się nawet, bo na pewno go która źle działa na grupę, jest wyrzucana z terapii?Wszystko zależy od terapeuty… Tak jak mówimy o Janczyku, przypomniała mi się teraz historia innego sportowca, Jerzego Górskiego. Człowiek uzależniony od heroiny, który wygrał później Ironmana. Był na terapii grupowej, która go wyleczyła. W filmie czy książce doskonale widać, jak wygląda terapia mówił w wywiadzie, że nie chcieli go raz przyjąć na terapię, bo nie minął odpowiedni czas od ostatniego leczenia. Ile w tym może być prawdy?Obecnie prowadzę cztery placówki i nie mamy takich wytycznych. Jeśli ktoś chce się leczyć i mam miejsce w ośrodku, zawsze przyjmę taką osobę. Wydaje mi się, że Dawid nie mówi prawdy, ale nie mam pewności. Generalnie jego problem jest taki, że jeszcze nie wytrzeźwiał. Jego słowa są mechanizmem obronnym. Słychać w jego głosie, że nadal chce pić. Nie można z nim rozmawiać o trzeźwości, bo on podświadomie będzie bronił picia, a co za tym idzie – szukał dowodów na to, że ma sukcesem jest, gdy człowiek przyzna się przed sobą i światem, że jest chory?Jednym z większych. Bardzo ważna rzecz, by przyznał się przede wszystkim przed przyznał się przed sobą i światem, bo napisał książkę, a mimo to twierdzi, że terapeuci są do kitu, bo gadają o może jest na głodzie. Jeśli terapeuta jest do niczego, to mowa tutaj o powątpiewaniu w terapię, czyli klasyczny objaw głodu. Jemu chce się pić. Widocznie jeszcze doznał za mało szkód. Nie osiągnął właściwego dna. Na siłę się mu nie pomoże. To nie jest jeszcze jego czas, by wytrzeźwieć. Obecnie ten człowiek nie jest gotowy na trzeźwienie. Nie wierzy, że wyjście z tego jest do niego ręki w tym momencie jest dla niego szkodliwe? Mam na myśli szukanie mu zajęcia, hobby, trzeba mu pomóc upaść, a dopiero później zająć się innymi sprawami, o których pan wspomniał. Osobę chorą czasami trzeba odciąć od wszystkiego i pozwolić jej na poniesienie wszystkich konsekwencji. Przez głaskanie i pomaganie, wzmacnia się komfort picia uzależnionego. Wszelkie propozycje pracy czy hobby będą mu szkodzić, jeśli nadal matka przyjeżdża do niego i go ogarnia. Także wyrządza mu niedźwiedzią przysługę?Oczywiście. Tak się nie postępuje. Pomóc takiej osobie możemy tylko w jeden sposób. Musimy ułatwić upadek, czyli odciąć od wszystkiego i ryzykowne i bolesne. Takie coś nazywa się twardą miłością i faktycznie jest bolesne. Kłóci się taka pomoc z uczuciami. Trzeba jednak pamiętać, że działamy dla jego dobra. Gdy alkoholik wraca i kładzie się na wycieraczce przed drzwiami, nie powinno się go ruszać. Niech tam śpi i niech zobaczą go sąsiedzi. Powinien ponosić konsekwencje swoich działań, a wtedy może wytrzeźwieje. Czy książka może mu zaszkodzić?Jeśli pieniądze nie trafią do niego, to raczej nie. Ma już gotowy bilans zysków i strat. Teraz czas na prawdziwą refleksję i zdanie ma pan na temat wszywek?Bardzo negatywne. Totalnie nie leczą. Nie są lekarstwem, ale trucizną. Terapia oparta na strachu nie jest leczeniem. Strach mija, a problem wraca. Przede wszystkim wszywki zapewniają abstynencję, a ona nie leczy. Niektórzy pacjenci pięć lat byli w więzieniu i tam nie pili. Wyszli z pudła i zaczynali pić jeszcze więcej, co oznacza, że tak długi okres abstynencji nic im nie dał. Generalnie jest tak, że wyleczony człowiek może pić, ale nie chce. Przy wszywce nie pije, bo nie może. Pacjent powiedział mi kiedyś ważne zdanie: – Nie pić jest łatwo, ale nauczyć się żyć bez picia, to jest dopiero alkoholika, który nie pije parę lat, ale często na imprezach chce polewać. Takie coś jest normalne?Zdecydowanie nie jest normalne. On karmi swoje drugie ja. Pije na sucho. Bardzo niebezpieczne. Moim zdaniem ryzykuje i może wrócić do nałogu, a teraz się do tego szykuje. Absolutnie powinien stronić od takich jest się całe życie, czy można wrócić do zdrowego picia?Środowisko jest tutaj podzielone. Na Zachodzie badania w tej sprawie trwają już 40 lat. Wyniki często są obiecujące. Moim zdaniem jest możliwe, że człowiek wróci do normalnego picia. Taki trend jest zresztą coraz bardziej modny. Odchodzi się od podejścia ortodoksyjnego, które polega na tym, że alkoholikiem jest się całe życie. Straconą kontrolę można odzyskać. Osoby uzależniają się różnie i wiele od tego zależy. Jest grupa osób, która może powrócić do picia kontrolowanego – choć przyznam szczerze, że dotyczy to zdecydowanej mniejszości osób są specjaliści, którzy powiedzą, że wygaduję herezje. Twierdzą, że raz straconej kontroli nie można już odzyskać nigdy. Przy wielu przypadkach jest to prawda, ale istnieją również pacjenci, którzy mogą wrócić do kontrolowanego picia. Sam pomogłem kilku osobom wrócić do tego stanu. To byli ludzie, którzy męczyli się w abstynencji. Byli wręcz nieszczęśliwi. Oczywiście miałem też przypadki, gdy się nie udawało. Te osoby same do mnie wracały i mówiły, że takie coś nie jest dla nich. I tak niestety jest w większości przypadków, ale nie można generalizować, bo są osoby, które mogą nie pić 20 lat, a później wrócić do normalnego rzuca się od razu czy stopniowo?Indywidualne podejście. Większość osób, które znam, rzuciło od razu. I to było często po traumie albo trudnej sytuacji. Stopniowe rzucanie alkoholu jest często oszukiwaniem siebie. Niby rzucam, a jednak dalej co się dzieje, gdy alkoholik przez przypadek zje cukierka z alkoholem? Wrażliwość na alkohol jest bardzo różna. Znam osobę, która powróciła do picia, po tym jak posmarowała ranę spirytusem salicylowym. Po prostu poczuła odór i odezwał się głód alkoholowy. Znam też człowieka, który wrócił do picia, po tym jak otwierał puszkę z napojem gazowanym. Przypomniało mu się jak otwiera się piwo. Znam też jednak osoby, które zupełnie nie reagują na takie można się napić przez przypadek. Bardzo łatwo można pomylić się na weselu i wypić drinka. W takich sytuacjach nie mówi się jednak o złamaniu abstynencji. Co prawda przyjął alkohol, ale tego nie chciał. Choć może być tak, że po takiej pomyłce trzeźwy już z tego wesela nie często łączy się z innymi nałogami?Często uzależnieni od alkoholu palą papierosy. Młodsze osoby biorą też inne używki. Nie operujemy tutaj jednak na żadnych liczbach. Czasami ludzie wychodzą z jednego uzależnienia i po czasie wpadają w drugie. Przykładowo osoba uzależniona od alkoholu przestaje pić i zostaje był pana najtrudniejszy przypadek?Miałem osoby, które przez pięć lat nie potrafiły utrzymać abstynencji. Było ciężko z sesji na sesję. Trudne są przykładowo przypadki wtedy, gdy rodzic przyprowadza dziecko, które tak naprawdę nie chce się leczyć, nie chce dać sobie pomóc. Tak samo jest z osobami, które przychodzą z nakazem sądowym. Świat zewnętrzny chce, żeby oni byli zdrowi, ale oni nie męczy pana ten zawód?Tylko fizycznie, jak mam zbyt dużo sesji pod rząd. Psychicznie w żadnym wypadku. Ten zawód mnie kręci. Generalnie mówi się, że psychoterapeuci są śmietnikiem, do którego wszystko się wrzuca. Trzeba nauczyć się z tym żyć i nie dać się zwariować. Każdy terapeuta ma na to swoje pacjenci wracają do pana?Zdarzają się takie przypadki. Czasami nie wracają ze wstydu. Alkoholizm jest chorobą nawrotów. Procentowo nie mogę jednak powiedzieć, jak to wygląda. Zależy też od skali, w której mierzymy. Daleki jestem jednak od podawania trendem jest, że wyleczeni zamieniają się w terapeutów?Dobra sprawa, ale czasami niektórzy za szybko chcą pomagać. Złapią pierwszego bakcyla trzeźwości i chcą świat zbawiać, a tak naprawdę sami nadal mają problem. Czytałem kiedyś książkę „Zerostan” Krzysztofa Jaryczewskiego z Oddziału Zamkniętego, który jak pisał był uzależniony od wszystkiego. Szybko chwycił bakcyla zbawcy świata i chciał wszystkim pomagać, a później sam popłynął znowu. Po prostu za szybko wszedł na kolejny schodek w swojej drodze do możliwość, że alkoholicy poradzą sobie sami z problemem?Ludzie sami z tego także wychodzą. Czasami jednak nie robią tego dobrze i cierpią. Potrafią nie pić przez wiele lat, ale są nieznośni dla społeczeństwa, żony, dzieci. Nie pije jednak i pewnie nigdy nie będzie, bo taki ma priorytet. Szkoda tylko, że przez to niszczy wszystko alkoholizmu w Polsce narasta czy maleje odnośnie do XX wieku?Na pewno zmienił się styl picia. Kiedyś piło się mocne trunki w zaciszu domowym. Teraz jest sporo alkoholi niskoprocentowych. Alkohol jest bardziej powszechny. Pije również coraz więcej być zakaz kupowania alkoholu po 22:00?Jestem przeciwnikiem wszelkich zakazów. Rozmawiał: BARTOSZ BURZYŃSKIObserwuj @Bartosza Burzyńskiego Co do jednego nie ma wątpliwości – alkoholik nie podejmując leczenia, raczej nie ma szans na to, aby wyjść z nałogu samemu. Pomimo że historia zna przypadki osób, które z dnia na dzień zaprzestały pić i im się to udało, w praktyce jest to bardzo trudne do osiągnięcia. Alkoholizm to choroba, która wymaga leczenia Alkoholizm został zakwalifikowany do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, dlatego – tak jak każda inna choroba – wymaga podjęcia odpowiedniego leczenia. Często w odniesieniu do alkoholizmu mówi się, że jest to choroba nieuleczalna i śmiertelna. Może ona dotknąć każdego bez wieku na wiek, płeć czy status społeczny. Granica pomiędzy piciem kontrolowanym a nałogowym jest bardzo cienka, a jej przerwanie może nastąpić niepostrzeżenie. To, co jest najbardziej charakterystyczne dla choroby alkoholowej to nieodparty przymus spożywania alkoholu (głód alkoholowy), który najczęściej odpowiedzialny jest za nawrót choroby. Im większego głodu doświadcza osoba uzależniona w konfrontacji z codziennymi sytuacjami, tym większe prawdopodobieństwo, że znowu zacznie pić. Czy można wyleczyć alkoholizm silną wolą? Zdecydowana większość alkoholików choć raz próbowała podejmować próby leczenia na własną rękę, ale niestety z marnym skutkiem. Największym problemem dla takiej osoby jest fakt przyznania się do swojego nałogu. Alkoholicy bardzo często porównują się do osób, które piją jeszcze więcej i ponoszą większe straty niż oni sami. Zdarza się jednak, że pod wpływem jakichś traumatycznych zdarzeń lub w wyniku nacisku ze strony bliskich przestają pić. Jednak wcześniej, czy później pojawia się wspomniane już zjawisko zwane głodem alkoholowym, a wówczas potrzeba sięgnięcia po alkohol okazuje się silniejsza. Alkoholizm to choroba przewlekla i nieuleczalna Alkoholizm nie jest chorobą, z której da się całkowicie wyleczyć. Nie oznacza to jednak, że alkoholika nie da się “podleczyć” i sprawić, że zaprzestanie nałogowego picia i będzie prowadzić normalne, szczęśliwe życie. Jest to możliwie dzięki podjęciu leczenia. W ten sposób można sprawić, że osoba chora po prostu nie będzie odczuwać skutków swojej choroby. Zawsze jednak istnieje ryzyko nawrotu. Alkoholik już zawsze będzie musiał się kontrolować, by się nie napić. Tu pomocne okazuje się regularne wsparcie ze strony psychoterapeutów. Jaki jest cel terapii? Abstynencja nie jest kwestią silnej woli czy samozaparcia. Wybór pić, czy nie pić wydaje się prosty, ale tylko z perspektywy osoby niepijącej. Całkiem inaczej jest w przypadku osoby uzależnionej. W tym wypadku, aby przestać pić, trzeba skorzystać z fachowej pomocy. Obecnie jedną z najskuteczniejszych form leczenia alkoholizmu jest terapia stacjonarna prowadzona w ośrodku leczenia uzależnień. Celem takiej terapii jest pokazanie choremu, na czym polega jego uzależnienie, jakie są fazy i mechanizmy tej choroby. Terapia uzależnienia zmierza do abstynencji. Bardzo często zdarza się, że osoby, które początkowo chcą tylko ograniczyć picie alkoholu, dzięki podjęciu terapii dochodzą do całkowitej abstynencji, bo kiedy pacjent zaczyna ograniczać picie, zaczyna dostrzegać korzyści wynikające z tego: poprawia się jego samopoczucie fizyczne, jak i psychiczne. Dlaczego ludzie łamią abstynencję podczas terapii? Najczęściej wynika to z braku motywacji do podjęcia leczenia. To nie chory chce się leczyć, a jego żona wysłała go na odwyk, grożąc rozwodem. Osoby, które nie potrafią wytrwać w abstynencji, najczęściej nie wierzą w to, że są alkoholikami, błędnie tkwiąc w przekonaniu, że mogą pić w sposób kontrolowany, czyli pić tak jak inni ludzie, którzy piją i się z nimi nic złego nie dzieje. Aby wytrwać w abstynencji, najważniejszym jest, by terapię podjąć z własnej woli. Trzeba zdać sobie sprawę z własnego upadku oraz swojej bezsilności wobec alkoholu. Pomimo że alkoholizm to choroba, która zostaje z człowiekiem do końca życia, alkoholik może pozostać trzeźwy. Kluczem do zahamowania jej dalszego rozwoju jest całkowita abstynencja. Autor artykułu:Artykuł został przygotowany przez Ośrodek Nowe Życie specjalizujący się w leczeniu alkoholizmu i innych uzależnień. Redakcja poleca: I. LECZENIE POZOROWANE Alkoholik – mimo że podejmuje szereg działań związanych z leczeniem – w rzeczywistości się nie leczy. Ma przekonanie, że wszystko jest w porządku, udowadnia to sobie i Typowe zachowania w tej fazie to np. • bywa na mitingach, w klubie, w poradni, postanawia jednak chodzić tam nieco rzadziej; • zostaje w pracy codziennie trochę dłużej, przejmuje na siebie nowe obowiązki domowe i zawodowe; • w miejscach związanych z trzeźwieniem (AA, klub) zaczyna pełnić różne funkcje: prowadzącego miting, skarbnika, założyciela nowego klubu; • angażuje się w pomoc innym osobom, zwłaszcza pijącym alkoholikom; • jeszcze chodzi na mitingi AA, do klubu czy poradni, ale coraz rzadziej. Zdarza się, że przyszedł na spotkanie, jednak pomylił dzień lub godzinę; • coraz częściej zdarza się, że jednego dnia łamie zasady HALT, a drugiego to nadrabia. Typowe myśli w tej fazie to np. – „nie ciągnie mnie do picia”; – „świetnie sobie radzę, nie takie trudne to trzeźwienie”; – „już nigdy się nie napiję” – „odkąd nie piję w domu, wszystko jest w porządku”; – „już nie wyglądam jak te lumpy, co stoją pod sklepem, jestem już innym człowiekiem”; – „życie jest piękne, świat jest piękny, czuję się szczęśliwy, gdy widzę niebieskie niebo i trawę zieloną”. Typowe uczucia w tej fazie to np. radość, spokój, zadowolenie, duma itp. Nie są one specjalnie intensywne, ani zmienne. Stan emocjonalny nie jest więc sygnałem dla alkoholika, czy jego otoczenia, że dzieje się coś złego. Życie Trzeźwienie wizyta u terapeuty odwykowego i opowiedzenie o ostatnim miesiącu trzeźwienia; zrzeczenie się funkcji pełnionych w AA, klubie itp.; zaprzestanie pomocy innym osobom, zwłaszcza pijącym alkoholikom. II. Jawne zaprzestanie leczenia. Alkoholik stopniowo coraz bardziej ogranicza, a następnie porzuca wszelkie działania związane z trzeźwieniem. Przekonanie, że nie potrzebuje już leczenia i wszystko jest w porządku, utrzymuje się, dopóki nie złamie podstawowych zasad abstynencji. Typowe zachowania w tej fazie to np. • unika rozmów na temat picia i trzeźwienia; • przestaje planować swój dzień, wiele sytuacji go zaskakuje; • traci kontakt z ludźmi związanymi z abstynencją (grupa AA, klub, poradnia). Ma wiele argumentów na usprawiedliwienie tego, że się już nie leczy; • spotyka „przypadkiem” kolegę, z którym kiedyś pił, znajduje się w miejscu, gdzie kiedyś pił itp.; • wspomina przyjemne sytuacje związane z piciem; • ignoruje sygnały od innych ludzi, że coś nie jest w porządku; • ogląda z zaciekawieniem wystawy sklepów z alkoholem; • bardzo intensywnie pracuje – nie starcza mu czasu na nic innego; • jedną sprawę w życiu, najczęściej pracę, czyni najważniejszą i koncentruje się tylko na niej; • podejmuje chybione decyzje; • jest bardzo zmęczony, głodzi się lub przejada, niedosypia albo śpi za długo. Typowe myśli w tej fazie to np. – „nie trzeba się tak sztywno trzymać zaleceń, najważniejsze, żeby nie pić, w końcu jestem żywym człowiekiem”; – ja im jeszcze udowodnię, muszę być twardy”; – „życie w ramkach to nie dla mnie, nie będę zmuszał się do czegoś na co nie mam ochoty”; – „jestem odpowiedzialny, muszę zapewnić byt mojej rodzinie, muszę ciężko pracować”; – „powinienem sobie poradzić sam”; – „jak sam sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże”; – „nigdzie nie chodzę, a jednak nie piję”; – „jak chcę, to mogę nie pić”. Typowe uczucia w tej fazie to np.: irytacja, drażliwość, złość, smutek, zniechęcenie, niezadowolenie, przygnębienie itp. Dominują przykre emocje, uczucia są coraz bardziej intensywne i zmienne. Stan emocjonalny alkoholika jest dla jego otoczenia wyraźnym sygnałem, że dzieje się coś złego, zaczyna też być sygnałem dla samego alkoholika. Życie Trzeźwienie wizyta u terapeuty odwykowego; powrót do wcześniejszego planu leczenia (mitingi, poradnia, klub); tworzenie i realizowanie szczegółowego i realistycznego planu dnia; prowadzenie dzienniczka uczuć i bilansu tygodniowego; powrót do racjonalnego trybu życia (8-godzinny dzień pracy, 8-godzinny sen, trzy posiłki, czas na odpoczynek i kontakt z rodziną). III. Powrót do picia. Alkoholik nie wykonuje już żadnych działań związanych z leczeniem, coraz częściej natomiast podejmuje konkretne zachowania związane z piciem. Zaczyna podzielać i stopniowo pogłębia w sobie przekonanie, że może kontrolować picie – nie jest alkoholikiem. Typowe zachowania w tej fazie to np. • używa żargonu pijackiego; • odnawia kontakty z osobami i miejscami z czasów picia; • pożycza innym pieniądze na alkohol; • towarzyszy innym w piciu, polewa alkohol na przyjęciach, wznosi toast kieliszkiem z sokiem; • zaczyna mieć coraz więcej kłopotów, konfliktów i trudności, nie widzi możliwości wyjścia z nich; • działa chaotycznie, impulsywnie; • nie wykonuje swoich podstawowych obowiązków; • zaniedbuje swój wygląd zewnętrzny; • jest bardzo zmęczony dotychczasowym trybem życia; • zaczyna wyraźnie odczuwać chęć napicia się, ma sny alkoholowe; • zaczyna wyraźnie odczuwać chęć napicia się, ma sny alkoholowe; • cierpi na bezsenność, śnią mu się koszmary, ma objawy jak na kacu; • zaczyna pić. Typowe myślenie alkoholika w tej fazie to np. – „nie piję już tak długo, może wyleczyłem się”; – „ciekawe, co by było, gdybym się napił?”; – „jedno piwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło”; – mam już tego wszystkiego dość, po co mi to wszystko”; – nie mam innej możliwości”; – wszyscy są przeciwko mnie, wszystko się obraca przeciwko mnie”; – „to wszystko wina mojej żony (sytuacji, złego leczenia itp.)”; – „muszę się napić, jak się nie napiję, zwariuję”; – „wypiję tylko jednego”. Typowe uczucia w tej fazie to np.: euforia, rozpacz, apatia, duma, bezradność, poczucie mocy, żal, smutek, zniechęcenie. Uczucia są bardzo silne, szybko się zmieniają i są trudne do zniesienia bez względu na to, czy są przyjemne, czy przykre. Stan emocjonalny jest dla alkoholika bardzo wyraźnym sygnałem zbliżającego się picia, ale nie widzi on już innego wyjścia. Życie Trzeźwienie izba wytrzeźwień, lub inna forma zatrzymania ciągu picia; detoks; wizyta u terapeuty odwykowego w celu analizy nawrotu; zaplanowanie i podjęcie na nowo leczenia. Fazy nawrotu Nawrót nałogu nie odbywa się w jednym momencie – jest raczej procesem, a przerwanie abstynencji zawsze poprzedzone jest pewnymi sygnałami ostrzegawczymi. Aby mieć pewność, że nie wrócą do nałogowego picia alkoholu, pacjenci uczą się więc rozpoznawać te symptomy i właściwie na nie reagować. W przypadku jednych może to być zbytnia pewność siebie i niezachwiane przekonanie, że choroba jest już za nimi, a u innych – zwątpienie w sens oddziaływań terapeutycznych, opuszczanie spotkań ze specjalistą lub mityngów AA. Inne niepokojące objawy to przebywanie w miejscach, w których kiedyś piło się alkohol, odnowienie kontaktów ze znajomymi „od kieliszka”, zaniedbywanie odpoczynku i zdrowego trybu życia, obwinianie innych za swoje problemy, drażliwość, zmienność nastrojów oraz myślenie o powrocie do okazjonalnego picia. Przeczytaj również: Fazy nawrotu choroby alkoholowej

czy alkoholik może wrócić do kontrolowanego picia